XXIV ORLEN MARATON "SOLIDARNOŚCI" WYGRYWAJĄ POLACY
- RAFAŁ CZARNECKI i MONIKA BRZOZOWSKA!
WYNIKI / RESULTS
FOTORELACJA
GALERIE FOTOGRAFICZNE
Niebawem kolejne galerie - 5000 zdjęć!
24. ORLEN Maraton Solidarności to wyjątkowa impreza na mapie polskich biegów. Bieg nawiązuje do strajków sierpniowych 1980 roku, które doprowadziły do powstania pierwszej w krajach komunistycznych, niezależnej i legalnej organizacji związkowej - NSZZ Solidarność. Przypomina trud kurierów, którzy w trakcie sierpniowych wydarzeń przenosili ulotki, pocztę i bibułę między strajkującymi zakładami pracy w Trójmieście.
15 sierpnia to szczególny dzień również w historii Polski - Święto Wojska Polskiego upamiętniające Bitwę Warszawską 1920 r. i Święto Matki Bożej Zielnej. Maraton przypomina też poległych na wybrzeżu w grudniu 1970 roku i przy poświęconym im pomniku ma miejsce start oraz uroczysty apel. To wszystko sprawia, że wymiar sportowy jest zwykle na dalszym planie, a uczestnicy często startują w barwach narodowych.
Warto dodać, że to jedyna tak duża impreza maratońska w Polsce w środku lata. Tradycyjny sierpniowy termin stanowi duże wyzwanie dla zawodników, dlatego na start decydują się prawdziwi miłośnicy maratońskiego biegania. Ponadto aż 15% uczestników stanowią obcokrajowcy (najwięcej w Polsce), którzy oprócz motywacji czysto turystycznych, startują z powodu fascynacji ideą "Solidarności". Nie inaczej było i w tym roku. Biegacze Hyde Park Harriers skupieni w klubie uniwersyteckim w Leeds, mieli na swoich koszulkach klubowych naszywki NSZZ "Solidarności".
Impreza rozpoczęła się o godzinie 9:00 uroczystym apelem, pod Pomnikiem Ofiar Grudnia '70 w Gdyni. Wieńce złożyły delegacje biegaczy (uczestnicy wszystkich dotychczasowych biegów), przedstawiciele władz miejskich, wojewódzkich i NSZZ "Solidarność".
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek i przewodniczący Solidarności Piotr Duda podkreślali patriotyczny wymiar biegu: "Dla nas tutaj to dzień pamięci historii. Chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom za to, że jesteście i poprzez krzewienie kultury fizycznej, ten heroiczny wysiłek, dbacie o naszą najnowszą historię" - powiedział Piotr Duda, który strzałem z pistoletu dał sygnał do startu Maratonu. Wśród obecnych byli także wiceprzewodniczący Komisji Krajowej Tadeusz Majchrowicz, Roman Kuzimski Wiceprzewodniczący Regionu Gdańskiego, poseł Janusz Śniadek.
Przed biegiem raport miejscowym władzom, złożył dyrektor biegu Kazimierz Zimny - biegacz, medalista olimpijski z Rzymu (1960) na dystansie 5000 m. To z jego inicjatywy zorganizowano pierwszy bieg na dystansie pełnego maratonu w 1995 roku. Uroczystość zakończyło odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego.
Punktualnie o 9:30 biegacze ruszyli do rywalizacji. Sam bieg, tak jak w poprzednich latach był trudny. Choć na starcie niebo było lekko zachmurzone, to po godzinie słońce już mocno paliło. Dlatego biegacze korzystali obficie z wody dostarczonej przez firmę NATA i kurtyn wodnych rozstawionych przez Straż Pożarną. Uczestników wspierało też kilkunastu pacemakerów. O trudach biegu świadczy fakt, że zawodów nie ukończyło aż 5% uczestników (35 osób), którzy wystartowali z Gdyni.
Ostatnie kilometry to ogromny trud, ale też duże przeżycie dla wielu maratończyków. Widać charakterystyczne żurawie, dalej trasa przebiega przez II Bramę Stoczni Gdańskiej, obok Sali BHP i Pomnika Poległych Stoczniowców. Biegowy trud wieńczy - naszym zdaniem - najpiękniejsza meta maratońska w Polsce, znajdująca się przy Fontannie Neptuna, obok Ratusza i Dworu Artusa na Długim Targu w otoczeniu gdańskich kamieniczek.
Na Głównym Mieście biegaczy witały tłumy turystów. Maratończycy biegli też między straganami trwającego jeszcze Jarmarku Dominikańskiego.
W tym roku na starcie zabrakło zawodników z Afryki, dlatego po raz pierwszy od 2009 roku w tej imprezie triumfowali polscy biegacze. To dodatkowo pozwoliło uczcić rok obchodów Odzyskania Niepodległości, bo takie hasło mieli biegacze na rękawkach oficjalnych koszulek.
Zdecydowanie najlepszy okazał się Rafał Czarnecki, mieszkaniec Bliżyna, który zwyciężył z wynikiem 2:28:58. Nad drugim Dimitrijem Pożewiłowem (2:33:41) z Charkowa (Ukraina) osiągnął prawie 5 minut przewagi. Ukrainiec biegnący z Polakiem, nie wytrzymał tempa Polaka po 30-tym kilometrze. Miejsce na najniższym stopniu podium zajął Krzysztof Bartkiewicz - 2:40:40.
- Bardzo mnie cieszy wygrana w tych zawodach. Atmosfera była naprawdę super. Kibice bardzo nas wspierali. Mam same dobre wspomnienia z Gdańska. To już 3 maraton, który wygrałem w tym mieście. Jeśli chodzi o wyścig to zaczął się on tak naprawdę od 30 km. Pierwsze 10 km biegliśmy bardzo asekuracyjnie. Można powiedzieć, że to był taki maraton z narastającą prędkością. Im bliżej mety, tym szybciej - powiedział dla Radia Gdańsk zwycięzca maratonu.
Rafał Czarnecki wygrał tegoroczny kwietniowy 4. Gdańsk Maraton. W tych samych zawodach triumfował również w 2017 roku. W tym roku zwyciężał na dystansie maratonu także w Szczecinie, Lublinie i Tarnobrzegu.
Najszybszą z pań okazała się Monika Brzozowska z Krzepic, która jest członkiem NSZZ Solidarność. Triumfowała z nowym rekordem życiowym- 2:57:29. Drugie miejsce zajęła prowadząca przez długi czas Justyna Śliwiak (2:59:34) z Warszawy. Trzecia była najlepsza gdańszczanka Małgorzata Tuwalska (03:05:25).
- Udało mi się Justynę minąć na wysokości 35 km. Ustawiłam sobie tempo stałe 4'15'' na km no i dobrze rozłożyłam siły. Na początku miałam do niej 2 minuty straty, a to już dużo. W ogóle nie liczyłam, że uda mi się jeszcze ją dogonić. Justynę chyba złapał kryzys, bo zaczęła bardzo szybko. Udało mi się to wykorzystać, tym bardziej, że mogłam jeszcze podkręcić tempo. Atmosfera tego biegu była naprawdę niesamowita. Wbiegając na ostatni odcinek na Długim Targu jest się najszczęśliwszym człowiekiem. Doping kibiców niósł nas do samego końca. Skurcze i kolki na tym etapie nie miały już żadnego znaczenia - mówiła z radością Radiu Gdańsk Monika Brzozowska.
Tegoroczny Maraton Solidarności ukończyło również trzech zawodników, którzy wzięli udział we wszystkich poprzednich jego edycjach: Jan Parusiński z Gdańska, Mariusz Szymański z Gdyni i Krzysztof Grzybowski z Gorzowa Wielkopolskiego.
W Miasteczku Maratońskim przy mecie zawodnicy mogli skorzystać z masażu oferowanego tradycyjnie przez wykwalifikowanych i dyplomowanych masażystów z Gabinetu MASU MASU - z centrum zdrowego ciała z Gdyni.
Zawodnicy mogli się też posilić się przepyszną grochówką i słodkimi bułeczkami od Restauracji Alizee.
Zapraszamy za rok na XXV edycję maratonu!