RELACJA Z XXII ENERGA MARATONU SOLIDARNOŚCI
689 zawodniczek i zawodników z 32 państw wystartowało w XXII Energa Maratonie "Solidarności". Najszybciej trasę z Gdyni poprzez Sopot do Gdańska, o długości 42 kilometrów i 195 metrów pokonali Kenijczycy. Wśród mężczyzn triumfował Kipkorir Wyckiffe Biwot, który poprzednio był najlepszy w 2013 roku, a w rywalizacji pań najlepsza okazała się Chemisto Ruth Matebo. Oboje zarobili po 5 tysięcy złotych.
Tradycyjnie w Energa Maratonie "Solidarności" sport nawiązywał do historii. Dali temu wyraz przedstawiciele władz miejskich, wojewódzkich i NSZZ "Solidarności". Pod Pomnikiem Ofiar Grudnia '70 złożono wieńce i wygłoszono przemówienia, przypominające, czyją pamięć czczą uczestnicy biegu. W imieniu uczestników kwiaty złożył Antoni Cichończuk z Gdyni, 19-krotny medalista mistrzostw świata i Europy weteranów.
Tadeusz Majchrowicz, wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność - 46 lat temu, tutaj niedaleko strzelano do robotników. 36 lat temu, 14 sierpnia rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej, a dzień później w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Wówczas nie było smartfonów i internetu, a jedyną drogą przekazywania informacji było pokonywanie drogi między trójmiejskimi miastami przez kurierów. Maraton to właśnie uczczenie tych ludzi, którzy przenosili meldunki między strajkującymi. Wszyscy, którzy stajecie na starcie XXII Maratonu "Solidarności" jesteście dla nas bohaterami. Życzę wam jak najlepszych wyników w imieniu Piotra Dudy, przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Dariusz Drelich, wojewoda pomorski - Warszawa ma tego dnia paradę wojskową, a Gdynia, Sopot i Gdańsk mają paradę sportową. I o ile każdy z maratończyków poradziłby sobie w stołecznej paradzie - to nie wiem, czy wszyscy żołnierze pokonaliby ten dystans. Dlatego gratuluję, że zdołaliście się przygotować i jesteście w stanie przebiec ten dystans w dobrej kondycji.
Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni - To jeden z najważniejszych maratonów w Polsce. Z jednej strony to zawody sportowe, z drugiej symbolika. Spotykamy się w Gdyni pod Pominikiem Ofiar Grudnia "70. Życzę dobrych wyników, żadnych kontuzji i sukcesów w walce z samym sobą. Dla nas jesteście bohaterami, którzy potrafią mierzyć się z własnymi słabościami i dążyć do ustalonego celu.
Jak to często w biegach długich bywa nie wszyscy zgłoszeni zdecydowali się na start. Akces uczestnictwa zgłosiło 918 osób, a ostatecznie numer startowy pobrało 689 zawodniczek i zawodników z 32 państw. W tym roku aura była łaskawa dla startujących. Nie było upału jak w latach ubiegłych, a bieg odbywał się przy temperaturze około 20 stopni Celsjusza. Tylko czasami przeszkadzał wiatr. Cały czas świeciło też słońce, ale maratończycy tam, gdzie trasa prowadziła dwoma pasami jezdni wielokrotnie przeskakiwali z pasa na pas, aby biec po tym najbardziej w danej chwili zacienionym odcinku.
Początkowo tempo podyktowała siódemka zawodników. Było w niej po trzech reprezentantów Kenii i Ukrainy oraz Polak mieszkający w Kentucky w USA - Christopher Zablocki.
- Moi dziadkowie są z Polski. Ja zatrzymałem się u kolegi w Lublinie - wyjaśniał 28-latek, który właśnie Lublin podał jako miejsce zamieszkania.
Od piątego kilometra ta czołówka była stopniowo uszczuplana. Pożegnali się z nią najpierw biegacze zza wschodniej granicy: Siergij Ukrainec, Artem Piddubnyj i Paweł Stiepanienko. Potem niespodziewanie odstał jeden z Kenijczyków - Wambur Wilson Kamau. Stosunkowo niedaleko tych biegaczy znajdował się Mateusz Sala, który trasę przemierzał... pchając przed sobą wózek z dzieckiem.
W pewnym momencie wydawało się, że samotnie bieg poprowadzą zawodnicy z Afryki, którzy mieli już na koncie triumfy w Maratonie "Solidarności". Kipkorir Wycliffe Biwot na trójmiejskiej trasie był najlepszy w 2013 roku, a Joel Maina Mwangi zwyciężał w dwóch ostatnich biegach. Kenijczycy kilkakrotnie zbierali się do ataku, odskakiwali, ale aż do połowy dystansu zawsze doganiał ich Zablocki. Co więcej 28-latek nie ograniczał się jedynie do oglądania pleców rywali, ale jak już do czołówki dochodził, to też chętnie prowadził.
Zdezorientowani Kenijczycy nie kryli zdumienia. Na bieżąco komentowali to, co robi Chris. Z ich strony najczęściej tempo dyktował wyższy z nich - Biwot. Gdy Zablocki tracił kilkanaście metrów do prowadzących, podjeżdżał do niego Kazimierz Zimny, dyrektor Maratonu "Solidarności", brązowy medalista olimpijski z Rzymu 1960 w biegu na 5 km.
- Dodawałem mu otuchy, doradzałem jak przetrwać kryzys, gdyż miał chwilę zwątpienia, a potem złapała go kolka - mówił Zimny.
Jednak Biwot jeszcze bardziej podkręcił tempo. Tak szybko w Maratonie "Solidarności" nie biegano od 2006 roku. Ostatnim, któremu udało się złamać barierę 2 godzin i 20 minut był wówczas uznany polski maratończyk Grzegorz Gajdus. Miało to miejsce na innej trasie niż ta obecna.
Po około 80 minutach biegu Kenijczycy zgubili Zablockiego, a od 30. kilometra Biwot zaczął powiększać przewagę także nad Mwangi, który tym samym stracił nadzieje na trzecie zwycięstwo z rzędu.
Na mecie usytuowanej na ul. Długiej, nieopodal Fontanny Neptuna, wśród szpalerów widzów, uczestników Jarmarku Dominikańskiego - Biwot finiszował samotnie w czasie 2:18:49. Zablocki osiągnął metę trzeci z czasem blisko o 3 minuty słabszym.
Wśród pań najlepsza okazała się Chemisto Ruth Matebo, która trasę pokonała w 2:54:34. Tylko 16 panów było od niej szybszych. Najlepsza Polka - Małgorzata Mikołajek z Wrocławia straciła do Kenijki ponad 18 minut.
Zarówno triumfator w kategorii mężczyzn jak i najlepsza kobieta zarobili po 5 tysięcy złotych.
Anna Rogowska, mistrzyni świata z 2009 roku i brązowa medalista olimpijska z 2004 roku w skoku o tyczce, pokonała dystans 30 kilometrów. To jej najdłuższa trasa w karierze biegaczki. Maraton zaczęła od 12. kilometra.
- Wcześniej najdłuższy mój bieg wynosił 24 kilometry. Teraz było więcej, gdyż jest o etap przygotowań do pokonania pełnego maratonu. Chciałabym tego dokonać za 6 tygodni w Berlinie - powiedziała na mecie Rogowska, która po zakończeniu wyczynowego uprawiania sportu jest ambasadorką programu Energa Athletic Cup, skierowanego do młodych lekkoatletów.
Nagrodę rzeczową dla najlepszego maratończyka z Trójmiasta odebrał Andrzej Cechmann. Gdańszczanin, na co dzień pracujący w Gdyni, złamał barierę 3 godzin, a w klasyfikacji generalnej był 13.
Czołówka XXII Energa Maratonu "Solidarności"
Mężczyźni
1. Kipkorir Wycliffe Biwot (Kenia) 2:18:49
2. Joel Maina Mwangi (Kenia) 2:20:52
3. Christopher Zablocki (Polska) 2:21:38
4. Sergij Ukrainec (Ukraina) 2:29:42
5. Wambur Wilson Kamau (Kenia) 2:31:29
6. Artem Piddubnyj (Ukraina) 2:34:08
Kobiety
1. Chemisto Ruth Matebo (Kenia) 2:54:34
2. Helen Csonge (Węgry) 3:09:10
3. Małgorzata Mikołajek (Wrocław) 3:12:50
4. Monika Brzozowska (Krzepice) 3:13:44
5. Małgorzata Tuwlska (Gdańsk) 3:14:02
6. Elżbieta Tuwalska (Gdańsk) 3:20.01